sobota, 18 sierpnia 2012

1. Liczyła się tylko ta chwila, ten moment. Od niego zależało wszystko.

     Szybki, płytki oddech, spocone dłonie, trzęsące się kolana... Standardowy scenariusz przez każdym występem. Strach, nerwy, trema, a czasem nawet histeria i krzyki. Z każdą sekundą żołądek był coraz bardziej ściśnięty, a serce biło coraz szybciej. Organizm powinien już przywyknąć, jego psychika również. Mimo to, za każdym razem chłopak niemiłosiernie się denerwował, kiedy uświadamiał sobie, iż za chwilę będzie musiał wyjść na scenę, przed oblicze rzeszy fanów, którzy zaczną piszczeć wniebogłosy z radości, że udało im się zobaczyć go na żywo. Tego uczucia nie można było porównać z niczym innym, ponieważ nic innego nie mogło wpłynąć na człowieka tak, jak świadomość, że za kilka minut będzie zmuszony do pokazania światu swoich umiejętności oraz talentu. Nieistotny był fakt, że robiło się to już wiele razy. Liczyła się tylko ta chwila, ten moment. Od niego zależało wszystko.
- Będzie dobrze, z pewnością nas nie zawiedziesz - odezwał się Liam i poklepał go po plecach. Jego słowa zawsze były pokrzepiające dla serca. Działały niczym uspokajający balsam. Mogłoby się wydawać, że jako najstarszy członek zespołu ma obowiązek wspierać resztę, jednak on, nawet w te kilka słów, wkładał całego siebie. Nie traktował tego jak swój obowiązek, ale jak przyjacielskie wsparcie, którego każdy potrzebował.
     Chłopak wstał z krzesła i wziął do ręki mikrofon leżący obok niego. Ostatni głęboki oddech, ostatnie zerknięcie w lustro, poprawienie fryzury... Jeszcze jeden wdech i powolne wypuszczenie powietrza z płuc.
     Podszedł do kolegów z zespołu, którzy już spokojni czekali na występ. Żaden z nich aż tak się nie denerwował. Tylko on. Żałował, że nie może teraz zapalić sobie swojego ukochanego papierosa. Nikotyna zawsze mu pomagała, ale przed koncertem nie wolno mu było palić. Chciał uciec od tego nałogu, lecz wszyscy tylko o tym mówią i kompletnie nie mają pojęcia jak bardzo trudne zadanie przed nim stawiają. Ten nałóg jest okropnie męczący i bardzo ciężko jest się go pozbyć.
     Spojrzał na Harry'ego, który uśmiechał się do niego, a na jego policzkach pojawiły się charakterystyczne dołeczki. Odwzajemnił uprzejmość, lecz odrobinę nieudolnie, gdyż trema nadal go paraliżowała. W pewnym momencie, lokaty pociągnął chłopaka za rękaw, by ruszył za nim na scenę. Gdy tylko usłyszał tysiące piszczących i cieszących się dziewczyn, zdenerwowanie nagle oddaliło się na drugi plan. Poczuł, że od tych wszystkich ludzi na widowni pała ogromne uczucie. Kochali zarówno jego jak i resztę chłopaków. Ich największe marzenia właśnie się spełniały, a on tak bardzo się denerwował. Niepotrzebnie. W ich towarzystwie czuł się jak członek wielkiej, międzynarodowej rodziny. Uśmiechnął się pod nosem i pomachał do fanów. Muzyka zaczęła grać, rozpoczął oczywiście Liam. Miał wyśmienity i najdojrzalszy głos. Potem kwestia najmłodszego, Harry'ego. Kiedy nadeszła kolej bruneta, wszystkie dziewczyny wydały z siebie dźwięk zachwytu. To jeszcze bardziej podniosło go na duchu i spowodowało, że cały koncert udał im się znakomicie. Fani byli zachwyceni. A skoro im się podobało, to piątka chłopców również była zadowolona, bo udało im się uszczęśliwić ludzi, którzy ich kochali. Widząc te uśmiechy, słysząc te okrzyki radości oraz podniecenia i czytając wszystkie teksty wypisane na wielkich plakatach, które ze sobą przynosili, czuli się dumnie. Wiedzieli, że wykonują kawał dobrej roboty, a to było chyba najwspanialsze uczucie na świecie.
     Chłopcy pożegnali się z publicznością i weszli za kulisy. Na ich twarzach gościł szeroki uśmiech. Po każdym koncercie czuli się tak wspaniale. Chcieli jeszcze raz wyjść na scenę i rzucić się w tłum fanek, a później z każdą z nich zamienić choć kilka słów. To właśnie ta publiczność była ich środkiem napędowym. Dzięki nim ta piątka, kiedyś przeciętnych i całkiem normalnych, ludzi teraz tak lśniła na arenie międzynarodowej.
- Dobra robota - odezwał się Liam i uścisnął każdego po kolei. - Widzisz, Zayn? - Zwrócił się do bruneta. - Niepotrzebnie się denerwowałeś.
- No wiem. - Uśmiechnął się lekko. - Mogę już sobie zapalić? Nie wytrzymam przez ten stres - jęknął, na co Payne popatrzyła na niego spode łba. Żaden członek zespołu nie pochwalał jego pociągu do papierosów i on doskonale to rozumiał, jednak wciąż nie potrafił nad tym zapanować.
- Zayn... - zaczął Harry.
- Wiem, wiem - przerwał mu gwałtownie brunet. - Sam tego nie pochwalam i cholernie żałuję, że wpadłem w ten nałóg, no ale trudno, stało się. Staram się hamować i ograniczać, ale nie jestem w stanie od razu całkowicie przestać palić, więc nie wymagajcie tego ode mnie.
- Dobrze, rozumiemy - zaczął ostrożnie Liam. Czuł, że stąpa po kruchym lodzie, gdyż jego przyjaciel był zdenerwowany. Nie lubił, kiedy go pouczano na temat papierosów. Jednakże każdy się o niego martwił i chciał jak najlepiej. - Idź, zapal sobie. Wiesz, że po prostu się o ciebie martwimy - dodał spokojnie.
     Malik pokiwał głową na znak, że rozumie, po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł, biorąc po drodze paczkę z nikotynową trucizną. Kiedy wyszedł na dwór, jego twarz owiał świeży, zimny wiatr. Uśmiechnął się pod nosem. Tego mu brakowało - orzeźwiającego powietrza wciąganego do płuc wraz z dymem papierosowym. To pozwalało mu ukoić nerwy, spowolnić bicie szalejącego serca. Często nikotyna pozwalała mu zapomnieć o wirującym świecie, można było się skupić na dymie wędrującym po jego organizmie. Ale jednak to nie mogło trwać wiecznie. Chłopcy mieli całkowitą rację - to go wyżera, powoli niszczy jego słaby organizm od środka, a on nic nie mógł na to poradzić. Chyba, że rzuciłby to okropieństwo. To wymagałoby ogromnego poświęcenia i wielkiej siły woli, jednak chłopak czul, że go na to stać. Zarówno dla przyjaciół jak i dla jego wiernych i wspaniałych fanów, którzy niemal codziennie piszą do niego, by zatroszczył się o swoje zdrowie. Spojrzał krzywo na opakowanie, które wciąż trzymał w ręce i wyrzucił je w pobliskie zarośla. Zaciągnął się ostatni raz i zgasił niedopałek butem. Po raz kolejny uśmiechnął się sam do siebie i wrócił do pomieszczenia. Przechodząc obok swoich kolegów, zauważył na sobie ich zaniepokojone spojrzenia.
- Nie obżeraj się tak, Horan, bo ci brzuszek urośnie - zażartował dla rozluźnienia atmosfery i podkradł koledze kilka ciastek z pudełka.
- Ej! - zawołał blondyn. - Nic mi nie będzie, mam bardzo dobrą przemianę materii, nie to co ty. Oddaj moje ciastko - jęczał, na co Malik tylko wsadził sobie do ust smaczny wypiek i delektował się z przesadną miną zadowolenia. Niall założył ręce na piersi i udawał obrażonego. 
- Ojej, blond kicia jest zła - mówił słodkim i wręcz dziewczęcym głosikiem. Kątem oka dostrzegł, że Harry Liam oraz Louis prawie tarzali się na ziemi, tłumiąc głośne śmiechu. Po policzku lokatego spłynęła pojedyncza łza, oznaczająca, iż chłopak nie mógł już dłużej wytrzymać. Zayn również wytrwał niewiele dłużej, gdyż kilka sekund później wybuchnął niepohamowanym śmiechem. Tylko Niall wciąż siedział w miejscu z lekko zdezorientowanym wyrazem twarzy. 
- Ale on zeżarł moje ciastko - jęknął ponownie Irlandczyk, co wywołało jeszcze większy atak śmiechu u pozostałej czwórki. Ten stan utrzymał się przez około dziesięć minut, lecz później uznali, że chcą jak najszybciej znaleźć się w swoich łóżkach i porządnie wypocząć. Uwielbiali koncertować, ale niestety ich to męczyło. Zdecydowanie zbyt wiele zdrowia kosztowała ich ta praca, ale nie mogli jej porzucić, bo tylko to tak naprawdę kochali. Muzyka była ich całym światem i nie wyobrażali sobie życia bez niej.
***
     Siedzieli w samolocie lecącym do Londynu. Nie mogli spać, więc każdy z osobna miał na kolanach swojego laptopa i spędzał czas przeglądając różnego rodzaju strony internetowe. Louis grał w gry, Harry oglądał filmiki dodane przez ich fanów, Niall czytał różne ciekawe przepisy, gdyż miał ochotę na jakieś nowe i smaczne przysmaki, natomiast Liam wraz z Malikiem siedzieli na swoich kontach na Twitterze. Oboje lubili czytać wiadomości od fanów. Teraz nawet odpisywali niektórym. Zayn żałował, iż nie był w stanie odpowiedzieć każdemu. Wiedział, jaką radość sprawiał im każdy wpis od niego. Tak naprawdę był to jedyny bezpośredni kontakt z którymkolwiek chłopakiem z zespołu.
- Hej, chłopaki - odezwał się Harry, wyrywając tym samym Zayna z kłębu myśli. - Napisała do mnie na pocztę Abigail Lane. Chce się z nami spotkać. Ponoć ważna sprawa. 
- Lane? - Zastanawiał się na głos Horan. - Kto to jest?
- Widać, że jesteś mało obeznany, jeśli chodzi o naszą konkurencję - zaśmiał się lokaty. - Jest na rynku trochę dłużej niż my i ma masę fanów. Szczerze to nie przypuszczałem, że uda jej się aż tak wybić.
- Ja też nie - przyznał Lou. - Ale jednak jej głos nie jest zły, więc w sumie nie ma się za bardzo do czego przyczepić.
     Hazza pokiwał głową, a jego brązowe loki, za którymi szalało tak wiele dziewcząt, poruszyły się delikatnie.
- To co mam jej odpisać? - zapytał.
- Możemu się z nią spotkać, zobaczymy co jest aż tak ważne - odparł Liam. 
- Zgoda. A ładna jest chociaż? - Blondyn wpatrywał się w swoich kolegów z nadzieją w oczach.
- Z pewnością nie jest ładniejsza od twoich ciastek, które jadłeś po koncercie - powiedział Zayn, na co wszyscy zaczęli się śmiać.
 ~*~
Ten rozdział miał ukazać się wcześniej, jednak niestety nie miałam dostępu do internetu. No ale w końcu go dodałam. Nie jestem z niego specjalnie zadowolona, ale ocenę pozostawiam Wam. Liczę na szczere opinie. Do napisania. < 3
   EDIT: Boże, ale gafa. Wiem, że Liam nie jest najstarszy, ale sobie to ubzdurałam i jakoś mi to zostało! Wybaczcie! Nie jestem wielką fanką 1D, więc liczę, że przymkniecie na to oko! Bądźcie wyrozumiali, błagam Was. I jeszcze raz przepraszam. < 3

13 komentarzy:

  1. Haha, to było piękne: "Ale on zeżarł moje ciastko". O jejku, jejku... biedny Niall. Kupi sobie nowe xd Albo to, jak został nazwany blond kicią. Haha. Czytając, miałam niezły ubaw :D
    Cieszę się, że w końcu wystawiłaś rozdział. Warto było czekać, bo masz naprawdę ładny styl. Przyjemnie się czytało :)
    Mam nadzieję, że Zayn w końcu definitywnie rzuci palenie. Jak on w ogóle może brać do ust takie świństwo? Uhhh...
    Ciekawe, czego chce od nich ta Abigail. Może wspólna trasa koncertowa albo coś w tym stylu :) Heh. W każdym bądź razie, liczę, że ma dla nich miłe wieści :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, hej xD Nareszcie  No więc… rozdział spoko, spoko  Podoba mi się, ale… LIAM NIE JEST NAJSTARSZY ! No tak, wiem… od razu się czepiam, no ale jakoś rzuciło mi się to w oczy. Co jeszcze? Ogólnie to wiem co czuły te laski na ich koncercie, nie wiem, ale wiem co ja bym czuła gdybym zobaczyła ich słodkie mordki na żywo. I tak, zdecydowanie szkoda, że nie mogą nam wszystkim odpisać i z nami wszystkim pogadać. Widzę, ze Zayn myśli podobnie do mnie  A poza tym? Lecą do Londynu ! DO MOJEGO LONDYNU  Oj, mogli mnie ze sobą zabrać xD A, i ciekawe kim jest nijaka Abigail? No ogólnie czekam na 2 rozdział, i przepraszam, że ty razem się nie popisałam tym komentarzem, jakiś taki za krótki wyszedł jak na mnie xD no to żeby przedłużyć: PODOBA MI SIĘ JAK CHOLERA TEN POCZTEK i ZAZDROSZCZĘ UMIEJĘTNOŚCI OPISYWANIA UCZUĆ. U mnie ¾ tekstu to dialogi, a ty… ty mi tu sztukę opisywania przedstawiasz  Liczę, że następny rozdział będzie dłuższy. O matko, jeszcze coś. Scena podjadania Horanowi. To nigdy nie przestanie mnie bawić. Biedny Niall, wszyscy się nad nim znęcają i odbierają mu jego jedyną prawdziwą miłość, cóż taki los. Przynajmniej ma szczęście z tą dobrą przemianą materii, niektórzy nie mogą się tym pochwalić  NO to już na pewno koniec. Amen.

    OdpowiedzUsuń
  3. Blond kicia przebija wszystko xD Hahah :D Fajne, przyjemne i zabawne opowiadanie. Jak dla mnie trochę niepotrzebnie aż tak rozwinięty wątek o paleniu, ale reszta jest spoko. :>

    OdpowiedzUsuń
  4. W ogóle nie słucham 1D i nie wiem kto jest najstarszy, kto najmłodszy więc gdybyś nie napisała, że popełniłaś malutki błąd uwierzyłabym, że Liam to ten najstarszy xD Tak...nikotyna to straszny nałóg i bardzo ciężko przestać palić...
    Ogólnie rozdział jest super, fajnie opisujesz to wszystko. Końcówka bardzo mnie zaciekawiła...akcja powinna się zacząć już po pierwszym spotkaniu z Abigail Lane :D Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś wiem o tym że fanki szaleją za brązowymi loczkami harrego , haha :D. Fajnie napisane, obiecuję czytać, i proszę o jak najszybsze dodanie kolejnego rozdziału *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Zayn mógł zabrać Niallowi ciastko? :< Toż to straszne! :P Przecież wiadomo, że Horan tak bardzo uwielbia jeść! No ale przynajmniej było śmiesznie.
    Występy przed takim gronem publiczności muszą być stresujące, więc nie ma się co dziwić Zaynowi, że jeszcze do tego nie przywykł i tak reaguje przy każdym wejściu na scenę. To przecież potężna adrenalina, tak sądzę :D Ale z pomocą przyjaciół wszystko poszło tak, jak należało. Szkoda tylko, że Malik od razu po występie nie mógł oprzeć się pokusie zapalenia papierosa. To poważny nałóg i bardzo ciężko z niego wyjść. Mam jednak nadzieję, że będzie się ograniczał do minimum.
    Lane wydaje się być ciekawą postacią. Po co chciała spotkać się z chłopakami? ;> Pewnie tego dowiem się w drugim rozdziale. Niecierpliwie czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale krzywo widzę szablon u Ciebie ;O. Ale nieważne.
    Kto by pomyślał, że Malik tak bardzo się denerwuje przed każdym występem. Ale najważniejsze, iż zawsze ma przy boku cudownych przyjaciół, którzy zawsze mu pomogą. Sprawią, że czuje się nieco lepiej, a gdy Malik w końcu znajdzie się na scenie - trema mija. Koncert wyszedł świetnie - jak każdy w wykonaniu One Direction. Oczywiście palenie to okropny nałóg, ale nie można go rzucić od tak. Rozumiem Zayna i osobiście nie przeszkadza mi, że pali. Jest człowiekiem, jak każdy z nas. Ma swoje słabości i trzeba go z nimi zaakceptować. Wierzę jednak, iż w końcu uda mu się rzucić to świństwo. Wierzę w niego. Za to biedny Niallerek został pozbawiony ciastka! Malik, chcesz oberwać? xD. Hahahaha nie mogę z tej sceny xD.
    Jestem ciekawa, co to za Abigail. Ale skoro nie jest ładniejsza od ciastek Horana to szkoda czasu. Nie no, żartuje oczywiście xD. Ciekawe, jak rozwiniesz ten wątek. Czekam na nowość.

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo mi się spodobał twój blog, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział,jeżeli mogłabyś informuj mnie na gadu-gadu, mój numer to: 40093385,byłabym bardzo ci wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak hurtowo sobie przeczytałam. Mam nieodparte wrażenie, że skądś kojarzę twój nick, ale pewnie nie skojarzę. Od dawna mnie nie ma w świecie opowiadań bloggowych.
    Jednak wracając do odcinka... Długi i dobrze napisany. Treść jest na dość wysokim poziomie i masz ode mnie za to plusa.
    Opisałaś w naprawdę fajny sposób stres Zayna przed koncertem. Widać, że jest zwykłym chłopakiem, którego trema na pewien sposób zżera, ale z drugiej strony nie paraliżuje go, że nie może postawić kroku. Raczej w jego sytuacji jest budująca.
    Mam nadzieję, że Zayn jednak zdecyduje się rzucić ten okropny nałóg. Może dzięki wsparciu przyjaciół poradzi sobie z tym paleniem papierosów. Przecież niszczenie własnego organizmu jest wielką głupotą. Trzymam za niego kciuki :D
    No i tak kończąc powiem, że Niall mnie rozbawia. Jego fochy są tak słodkie, że prawie za każdym razem wybucham śmiechem.
    Zastanawia mnie w jakim celu chce się spotkać ta kobieta. Niby jakieś przypuszczenia mam, ale zobaczymy czy miałam rację :)
    Czekam na nowy.

    p.s. Jeśli mogłabym o coś prosić to bym poprosiła o zakładkę z bohaterami. Nawet nie tyle co ICH zdjęcia, a raczej imiona i nazwiska ew. ksywki. Byłoby mi łatwiej całość ogarnąć, ale do niczego nie zmuszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://pod-powierzchnia.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział (5) zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle czasu, a ja nawet nie zdążyłam nic przeczytać, dopiero wczoraj jakoś ogarnęłam, że pojawiła sie jedynka.
    Nie wiem co powiedzieć, bo wszytko jest idealnie. Szczerze powiedziawszy, nie wiedziałam czego się spodziewać po prologu, w końcu często zdarza się, że ta pierwsza notka jest idealnie dopracowana, a reszta nie koniecznie. Tu jest wprost cudownie. Styl, opis sytuacji i cała ta reszta. Kolejnym plusem jest to że piszesz w 3os. - jakoś nie przepadam, za opowiadaniami pisanymi w 1os.
    Jestem ciekawa co będzie dalej i jaką role w tym opowiadaniu odegra Abigail :D

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak, uzależniony od papierosów Zayn, obżerający sie Niall i przyjacielski Liam, czyli 1D pełną gębą ^^ faktycznie, tam napisałaś, że Liam jest najstarszy, ale jeśli mam być szczera to można tak sobie pomyśleć, kiedy sie na niego patrzy, bo wygląda bardzo dojrzale, nie to co Wieczne Dziecko Louis ^^ wszyscy sie czepiają Zayna, ale naprawdę ciężko jest rzucić palenie, wiem bo mój ojciec miał chyba z milion podejść, a dalej pali.. może to tylko kwestia silnej woli...? nie wiem, ale wiem, że podoba mi się twój styl pisania, prolog i oczywiście pierwszy rozdział :) nie wiem czy informujesz o nowych rozdziałach i na czym informujesz, ale jakby co, to zostawiam swój numer gg 37033825, możesz także mnie informować na blogu, zależy od ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. http://pod-powierzchnia.blogspot.com/ pojawił się 007. rozdział, zapraszam!

    OdpowiedzUsuń